wtorek, 22 maja 2012

Przystanek w drodze

Zaplatam, upinam, chowam czym prędzej, bo jakoś ostatnimi czasy nie chcą rosnąć. Wiem, że to jeszcze nie terminalna, bo końce włosów mam tępe od ostatniego cięcia (z półtorej roku temu), ale ani ja okiem swoim na zdjęciach ani miarka postępów nie widzimy. Żeby mnie włosy nie wkurzały upinam je więc i zapominam o nich...

Tymczasem w tym tygodniu chcę je specjalnie potraktować, bo w przyszłą sobotę idę na ślub brata i chcę, żeby były na topie topów jeśli chodzi o wygląd, co oznacza że pewnie zrobię im jakąś fajną maskę - myślałam o tym, żeby do najbliższego mycia dodać żółtko do szamponu jak robią to niektóre dziewczyny z LHC.

W każdym razie wiem już co chcę zrobić z włosami:
dodam tylko troszkę warkoczyków jako akcenty. A wypełniacze zrobię, wiktoriańskim sposobem, z własnych włosów.

W ogóle interesują mnie historyczne fryzury, ale nie wszystkie trafiają w mój gust... To jest coś, co zdecydowanie trafia:
Poznajcie żywe odwzorowanie Kariatyd

A tutaj LaDollyVita robi inspirowaną tym projektem fryzurę na włosach długości za łopatkę (!)
jak dla mnie po prostu wow :D Muszę spróbować :)

1 komentarz:

  1. No no ten ostatni filmik - szacun... :). Ale chyba kilka godzin z życia wyjętych przy takiej stylizacji!
    Bardzo pasujące do harfy :>

    OdpowiedzUsuń